Jeśli śledzisz mnie na Instagram to wiesz, że kończę pracę nad darmowym kalendarzem na 2016 rok. Ubiegłoroczna edycja cieszyła się dużą popularnością, a ja sama korzystam z niego cały czas. Lubię to, że mogę zaznaczać ważne daty, wydarzenia, wizyty u lekarzy itp. Jednym spojrzeniem ogarniam nasze plany na nadchodzący tydzień, a wcześniej ciągle o czymś zapominałam. Miłym dodatkiem jest to, że lubię to jak wygląda. Tylko jedna rzecz mnie w nim wkurza – to, że jest wydrukowany na zwykłym papierze do drukarek przez co kartki łatwo się mną i wywijają. Dlatego kalendarz na 2016 rok postanowiłam wydrukować w drukarni na grubym, porządnym papierze. Potem zaświtała mi myśl, że skoro mnie wkurza ten kiepski papier to może Wy macie podobne odczucia. Skracając całą historię powiem tylko, że postanowiłam, oprócz bezpłatnej wersji do pobrania, przygotować kalendarz w wersji już wydrukowanej. Myślę, że to świetna alternatywa dla dużych, multikolorowych kalendarzy ściennych dostępnych w sklepach na których dodatkowo trzeba się nagimnastykować, aby znaleźć miejsce do notowania.
Pin it! Przypnij powyższą grafikę, aby łatwo wrócić do tego artykułu.
Po tym jak podjęłam decyzję o wprowadzeniu wersji drukowanej kalendarza zaczęły pojawiać się kolejne pytania i rozkminki. Aktualnie finiszuję, kalendarz można już zamawiać (w trakcie przedsprzedaży po obniżonej cenie), ale przygotowania nauczyły mnie kilku rzeczy, którymi chciałabym się dzisiaj z Wami podzielić.
Nawet prosty produkt nie jest prosty.
Nie oszukujmy się, kalendarz ścienny (choć do mojego nie do końca pasuje to określenie) nie jest bardzo skomplikowanym produktem. Teoretycznie wystarczy go zaprojektować, wysłać projekt do drukarni, a później już tylko rozsyłać do klientów. No i rzeczywiście nie wymaga kolaboracji z wieloma podwykonawcami i miesięcy przygotowań. Jednak możesz mi wierzyć, że wdrożenie od A do Z nawet prostego produktu nie jest takie proste jak wydaje się na początku. Im dalej w las tym więcej drzew. Trzeba podjąć wiele decyzji i często poświęcić sporo czasu na poszukiwania i porównania. Zaczynając od tego gdzie wydrukować, w jakim formacie, jakiego połączenia dla kart użyć. Jak już to ogarnęłam zaczęłam się zastanawiam się jak go pakować, aby było funkcjonalnie i ładnie (okazuje się całkiem przyjemną ofertę pudełek i akcesoriów do pakowania ma sklep Poczty Polskiej – KLIK). Jak już pakowanie zostało ogarnięte to zastanawiałam się jak wysyłać, aby było szybko i nie drogo dla klienta (zdecydowałam się na przesyłki polecone InPost – KLIK)
Pozytywnie się wyróżnij.
Jeśli nie tworzysz czegoś zupełnie nowego i rewolucyjnego (jak np. Piwnooka), aby nie zginać w gąszczu podobnych produktów, warto pomyśleć o czymś co doda efekt ŁAŁ!:) Jestem pewna, że nie chcesz po prostu kopiować tego co robią inni, tak ja nie chciałam stworzyć kolejnego kalendarza na spirali, który będzie wisiał na gwoździu w kuchni. Pragnęłam czegoś co może „wejść na salony”. Dlatego postawiłam na minimalizm, stworzyłam własne kalendarium, które jest proste i subtelne, a jednym z wariantów kalendarza są niepołączone karty, które można np. umieścić w ramkach.
Nie zgadzaj się na bylejakość.
Nie mogąc znaleźć tego czego szukasz, po wielu godzinach przeczesywania sieci i wymianie tryliarda maili możesz poczuć pokusę, aby wziąć to co dają i nie drążyć dalej. Przecież bardzo się starałaś i zwyczajnie się nie da. Powiem szczerze, że miałam mały kryzys podczas szukania podkładek z klipsem do kalendarza. Wymarzyłam sobie, że będą proste, z naturalnego materiału, dające możliwość pomalowania przez nową właścicielkę lub zostawienia surowych. Okazało się że na rynku dominują clipboardy wątpliwej urody, obleczone dziwnymi tworzywami. Już miałam zrezygnować z tego wariantu, jednak ostatecznie zdecydowałam zrobić je sama. Przysporzyło mi to kolejnych poszukiwań i dodatkowej pracy, ale widząc efekt wiem, że było warto, a podkładka z klipsem stała się mocnym atutem i wyróżnikiem mojego kalendarza.
Przyłóż się do obliczeń.
Ustalenie ceny może wydawać się banalne, ale jeśli kiedyś tego próbowałaś to pewnie wiesz, że może być czasochłonne i przyprawić o ból głowy. Co więcej, łatwo pominąć, bądź zbagatelizować jakieś koszty, które ostatecznie zjedzą Twój zysk. Oprócz kosztów, które jako pierwsze przyjdą Ci do głowy pojawią się też takie o których na początku nawet nie pomyślałaś, do tego podatki i prowizje. Najlepiej utwórz plik w exelu i wszystko notuj, kalkuluj i niczego nie pomijaj. Chcę Ci ułatwić to trudne zadanie, dlatego bardziej szczegółowo opisałam zagadnienie w mini poradniku dostępnym w mojej bezpłatnej bibliotece (nawiasem mówiąc sporo materiału się w niej już nazbierało). Aby uzyskać do niej dostęp wystarczy, że zapiszesz się na mój newsletter poniżej, a jeśli już go subskrybujesz to w ostatniej wiadomości ode mnie znajdziesz hasło.
[FM_form id=”5″]
[Tweet „Oblicz cenę swojego produktu – darmowy pdf #wlasnybiznes”]
PROMOCJA WASZYCH PRODUKTÓW
Jeśli jesteście ze mną od dawna to wiecie, że na Żyj Kochaj Twórz lubię dzielić się z Wami swoją przestrzenią. Tym razem nie będzie inaczej. Rozglądam się i widzę, że koniec roku obfituje w mnóstwo świetnych inicjatyw, ciekawych produktów i projektów. Tworzycie planery, kalendarze, kursy, dekoracje i wiele innych świetnych rzeczy. To jest teraz miejsce, aby nam je pokazać bez skrupułów. Nadchodzi czas, gdy często szukamy upominków dla bliskich więc z tego linkowania skorzystają i te z Was, które coś tworzą jak i te, które szukają pomysłów i inspiracji. Zalinkuj do siebie używając niebieskiego przycisku poniżej Add your link. (Jeśli masz sklep nie linkuj do całego sklepu tylko do wybranego produktu)
Będzie mi ogromnie miło jeśli powiesz o tej akcji innym, np na blogu czy facebooku. Świetnie będzie razem stworzyć bazę wyjątkowym projektów. Nie jest to wymóg wzięcia udziału w linkowaniu, będzie jednak dla mnie bardzo miłym akcentem. Poniżej banerek dla chętnych – wystarczy kliknąć na nie prawym przyciskiem myszy i zapisać na dysku.
PS. Jestem ogromnie ciekawa jakie są Wasze doświadczenia związane z tworzeniem własnych produktów i czy są wśród Was takie, które to planują.
Ściskam
Karolina
WASZE LINKI:
Czekam na linki innych do produktów! Jestem ich ciekawa. Taki obliczacz ceny produktu to fajny pomysł 🙂 Pozdrawiam
Dzięki!:) Mam nadzieję, ze poznam nowe, fajne miejsca:)
Ja też 🙂 Lubię odwiedzać sklepy internetowe! Miłego dnia
Świetny pomysł Karolino 🙂 Ja już swój link dodałam czekam na linki innych 🙂
Ściskam M
Dzięki! Świetnie, że jesteś. Nie mogło zabraknąć Twoich pięknych poduch!:)
Naprawdę ciekawy pomysł – trzymam kciuki za Twój biznes od samego początku:))) zaraz się dodaje!!
Cieszę się, ze jesteś. Liczyłam na link do Twoich cudowności!:*
Dałam link do cudowności, które całkiem ręcznie od początku do końca robi mój tata :). Wspaniałe rzeczy z drewna w stylu prowansalskim i oczywiście sporo rzeczy dla dzieci 🙂
Wielkie WOW! Marzyłam o takim domku jak byłam małą dziewczynką!:)
Bardzo mi miło, przekażę tacie :). Obdarował pierwszym wnuczkę- moją córkę i od tygodni jest wciąż na topie. Melania nie przestaje się nim bawić :), a raczej w nim bawić ;).
Przekaż koniecznie, a Melanii wcale się nie dziwię!:)
Obecnie pracuję nad czymś świątecznym, ale dopiero w grudniu ujrzy to światło dzienne 😉 Z przyjemnością się dodam 😉
A Tobie życzę powodzenia!
pozdrawiam serdecznie!
No to czekamy na Ciebie. Linkowanie potrwa aż do świąt:)
Twój kalendarz jest rzeczywiście zupełnie inny niż dostępne na rynku. Śliczny jest. I chciałabym Ci jeszcze podziękować za to, że napisałaś, że nie można godzić się na „bylejakość”. Mam teraz w głowie pomysł, którego rynek nie da mi wprost. Dzięki za kopniaka do działania. Widzę efekt Twojej pracy i wierzę, że jak skończę będę ze swojej pracy równie zadowolona.
Cieszę się, że dałam kopniaka, ale mam nadzieję, że nie boli:P Dziękuję za miłe słowa i trzymam kciuki za powodzenie projektu!
Zakochałam się w tym kalendarzu od pierwszego wejrzenia, więc zamówienie już poszło i czekam z niecierpliwością na listonosza 😉
Dziękuję Ci serdecznie!:) Miło mi to czytać i przyjmować pierwsze zamówienia. Cieszę się ogromnie, że mój kalendarz zawita w innych domach!
Piękny, delikatny kalendarz! Podkładka warta zachodu 🙂
Dziękuję bardzo, a ze swoją podkładką się nie rozstaję (mimo, że jeszcze bez kalendarza)- okazuje się bardzo użyteczna:)
Właśnie z moją połówką startujemy ze sklepem. Robione ręcznie, mało zleceń do drukarni i jest hardkor. Ale satysfakcja jest ogromna! 🙂
Co dokładnie robicie?
Wycinanki, notesy i rzeczy do zrobienia samemu z papieru 🙂 Ale strona jeszcze w budowie, na razie walczę z grafikami i zdjęciami 😉
Doceniam to, że dzielisz się z nami swoim doświadczeniem. To jest w stanie pomóc niejednej z nas. Wielkie dzięki Karolino.
Bardzo chętnie pozaglądam do ciekawych projektów.
Jestem pod wrażeniem, ja mam chyba słomiany zapał milion pomysłów a potem opadam z sił. Powodzenia! szkoda, że nie mam swojego sklepu ;). Pozdrawiam!
Nie musisz mieć pełnoprawnego sklepu, aby się dołączyć. Jeśli coś tworzysz i gdzieś to pokazujesz to wystarczy!:)
Ja nie tworzę takich cudeniek, bo nie mam zdolności, ale miło jest popatrzeć 🙂 Piękne!
Cudny jest ten kalendarz! pięknie się prezentuje 🙂
Karolina świetny pomysł, póki co nie mam swojego produktu, ale chętnie rozpowiem o Twojej akcji. Odnosnie bylejakosci tak mi się skojarzylo, że Walt Disney mówił coś w stylu: rób rzeczy tak dobrze, żeby ludzie chcieli przeprowadzić swoich znajomych i pokazać im to. Pozdrawiam serdecznie beata
Dziękuję – każde wsparcie na wagę złota:) A cytat, muszę przyznać, że do mnie trafia!
Jestem u Ciebie pierwszy raz ale z przyjemnością będę zaglądać tu częściej!
Bardzo ciekawe porady i myślę, że przydadzą się nie tylko mnie, ale i wielu osobom. A Twój kalendarz jest przepiękny!
Bardzo chętnie biorę udział w linkowym party 🙂 Pozdrawiam!
Ja swoich produktów nie posiadam, nie tworze i myśle, że to kompletnie nie moja bajka, nie mniej jednak ciesze sie ogromnie, że tak się rozwijasz Karola 🙂
A rzeczy, o których piszesz to jak Boga kocham, przyprawiają o ból głowy 🙂
Myślałam o tym co pisałaś o tej bylejakości i nawet weszłam na kilka stron oferujących te wątpliwej urody clipboardy. Rzeczywiście nie ma szału, a mi właśnie brakuje w ofercie sklepów takich fajnych akcesoriów biurowych, które wcale nie muszą być wymyślne i wielokolorowe, żeby dobrze wyglądać na biurku. A nawet powiedziałabym, że brakuje takiej prostoty, która wpasowuje się w każde wnętrze, nie ważne nowoczesne czy klasyczne. Sama mam bzika na punkcie ciekawych artykułów biurowych, ale niestety w zwykłym sklepie papierniczym ich po prostu nie ma. Nawet zastanawiam się nad własnym biznesem z tym związanym, ale to na razie takie tylko luźne rozmyślania. Dlatego po raz drugi pozwolę sobie zachwycić się Twoim kalendarzem 😉 Jak tylko go dostanę, od razu pokażę na moim blogu whitegreypastels.blogspot.com. Znalazłam też ciekawy kalendarz ze złotem i w złotej ramie pod tym adresem http://www.pinterest.com/pin/53550683045118714/ i myślę, że mógłby być inspiracją do stworzenia kalendarza nr 2 🙂 Ja z chęcią nabyłabym taki na czarnym, białym, jednym z pastelowych lub granatowym tle. Do ciemnych można by dołączyć biały długopis…. Chyba się trochę się rozpędziłam, ale akurat mam wolną chwilkę i natchnienie 🙂 Pozdrawiam!
Też szukałam na próżno artykułów biurowych, które mogłyby posłużyć np. jako akcesoria do zdjęć i niestety wszystko jest „typowo biurowe” i multikolorowe. Kalendarz z inspiracji piękny:) Mam tyle pomysłów na kalendarza, że w przyszłym roku będę miała spory problem, aby zdecydować co wdrożyć:) Zdradzę Ci, że w moim sklepie pojawi się jeszcze kalendarz jednostronicowy na cały rok. Będzie format A1 (5 sztuk) – na prawdę duży:) i A3 (kilkanaście sztuk)
To czekam do inauguracji kolejnych artykułów biurowych. Na pewno będą równie ciekawe jak kalendarz. Zamierzam wydrukować Twoją biblioteczkę, bo strasznie mnie ciekawi wszystko o czym w niej piszesz. Może pomoże mi ona w podjęciu decyzji o założeniu w przyszłości swojego małego biznesu. Bardzo się cieszę, że trafiłam na Twój blog 🙂 Pozdrawiam serdecznie.
Witaj, to ja też się pochwalę poduszkami, które tworzę razem z moją mamą. Wspaniałe miejsce i Twój kalendarz genialny, nietuzinkowy. Dopiero nie dawno trafiłam w to miejsce ( szkoda, że tak późno ) splotło się to z czasem kiedy muszę zamknąć mój sklepik z tworzonymi przeze mnie rzeczami, dzięki Twoim optymistycznym wpisom, do których wracam i połykam blog od początku mam nadzieję, że to nie koniec mojej przygody. Świetne miejsce 🙂
Witaj, dodałam właśnie link do mojego MIKOŁAJKOWEGO SOS – u, pomyślałam, że się przyda taki przepis na ręcznej roboty podarki, tym bardziej że jutro 6 grudnia!!!! Pozdrawiam 🙂